ice cream
Jestem ciekawa ile jeszcze razy będę musiała odbywać szkolenie BHP. Po raz kolejny dowiedziałam się do czego służą zielone "szczałki", że w pomieszczeniach, w których pracujemy nie może być hardcorowych wzorów i szatańskich kolorów, a ofiara wypadku może tylko symulować i tak naprawdę być gwałcicielem. A i jeszcze jedno. Jeśli jest pożar to kobiety uciekają, mężczyźni zaś łapią za gaśnice. Bo kobietki, cóż one mogą zrobić, tylko ratować własną skórę. I ogólnie fajnie jest, nie?
Miła wiadomość. Moja klasa jest już prawie zgrana. Piszę prawie bo niektórych rzeczy nie da się po prostu zmienić.Tym oto, pół zgranym sposobem uciekliśmy ze szkoły zaraz po szkoleniu, czyli po dwóch pierwszych godzinach. Sytuacja podobna do wczorajszej. Mogłam zostać w domu. A tak trzy godziny czekania na autobus, za to przepyszne lody w wybornym towarzystwie J. i P. :)
Fajnie dziś jest. Lubię takie dni. Jestem wcześniej w domciu i większość dnia mam do własnej dyspozycji. Chyba zaczynam powoli żegnać się z moim kumplem Leniem i czuję wewnętrzną potrzebę zrobienia czegoś. Choć jeszcze nie wiem co to jest. Właściwie to mam ochotę wziąć aparat i iść w teren popstrykać jakieś foty. Dawno tego nie robiłam a od jakiegoś czasu chodzi mi to po głowie. Pamiętam, że kiedyś miałam fazę na uwiecznianie wszystkiego co popadnie. Niekiedy nawet łyżeczka od herbaty stawała się inspiracją. Co prawda zdjęcia nie zawsze były robione profesjonalnym sprzętem (czytaj zwykła cyfrówka) a te z telefonu były czasem bardziej wartościowe. Przynajmniej dla mnie.
Kiedyś chyba bardziej ogarniałam te wszystkie moje pasje, a teraz jakoś mi się gdzieś zagubiły. Mam nadzieję, że wakacje 2014 będą dla mnie jak odrodzenie feniksa z popiołu.
Miła wiadomość. Moja klasa jest już prawie zgrana. Piszę prawie bo niektórych rzeczy nie da się po prostu zmienić.Tym oto, pół zgranym sposobem uciekliśmy ze szkoły zaraz po szkoleniu, czyli po dwóch pierwszych godzinach. Sytuacja podobna do wczorajszej. Mogłam zostać w domu. A tak trzy godziny czekania na autobus, za to przepyszne lody w wybornym towarzystwie J. i P. :)
Fajnie dziś jest. Lubię takie dni. Jestem wcześniej w domciu i większość dnia mam do własnej dyspozycji. Chyba zaczynam powoli żegnać się z moim kumplem Leniem i czuję wewnętrzną potrzebę zrobienia czegoś. Choć jeszcze nie wiem co to jest. Właściwie to mam ochotę wziąć aparat i iść w teren popstrykać jakieś foty. Dawno tego nie robiłam a od jakiegoś czasu chodzi mi to po głowie. Pamiętam, że kiedyś miałam fazę na uwiecznianie wszystkiego co popadnie. Niekiedy nawet łyżeczka od herbaty stawała się inspiracją. Co prawda zdjęcia nie zawsze były robione profesjonalnym sprzętem (czytaj zwykła cyfrówka) a te z telefonu były czasem bardziej wartościowe. Przynajmniej dla mnie.
Kiedyś chyba bardziej ogarniałam te wszystkie moje pasje, a teraz jakoś mi się gdzieś zagubiły. Mam nadzieję, że wakacje 2014 będą dla mnie jak odrodzenie feniksa z popiołu.

Komentarze
Prześlij komentarz