Perfect

Kochani! Przeżyłam pierwsze zajęcia pole dance! Istnieją tylko dwa słowa, które mogą to opisać: było bosko! Może nie było dziś w moich ruchach zbyt wiele gracji i pod znakiem zapytania stoi to czy jutro się podniosę ale już czuję, że pole dance to coś dla mnie. Nie czułam żadnego skrępowania czy wstydu, miałam za to dużo radochy i przy moim czerwcowym remoncie na pewno uwzględnię zamontowanie drążka w swoim pokoju. Gdybym wiedziała, że tak niesamowicie mi się spodoba zapisałabym się na zajęcia dużo wcześniej. Mój organizm jest w tym momencie pełen endorfin i czuję, że mogłabym dotknąć nieba. Jeśli ktoś się zastanawia nad tym to gorąco polecam, nie pożałujecie. Na razie to tylko godzina w tygodniu ale cichy głosik w głowie podpowiada mi, że od kwietnia liczba zajęć wzrośnie do ośmiu w miesiącu. Wybaczcie, że tak się nad tym rozpływam ale tego właśnie było mi potrzeba. Małej odskoczni od rutyny dnia codziennego, porcji pozytywnych emocji w te deszczowe dni.
Co myślicie o pogodzie? Trochę jest ponuro ale jak dla mnie to wszystko jest lepsze od mrozów i zimy, która już momentami mnie przytłaczała. Deszcz to wiosna a wiosną funkcjonuję znacznie lepiej, wiosną chce się żyć. Mam wtedy więcej energii i budzę się jakaś taka weselsza. Tak więc zimo, błagam, nie wracaj! Przyleciały już bociany, więc nie możesz nam tego zrobić :). Ja już widziałam trzy, podobno to przynosi szczęście, czekam więc na efekty. I na kwiaty. I na słońce. Sztuką jest nie czekać ale cóż ja poradzę na to, że jestem tak niesamowicie niecierpliwa. Taki już chyba mój urok.
Pozdrawiam zza drugiej strony ekranu :)


Komentarze

Popularne posty