It Ain't Me

   Dziś uraczę Was jednym z moich ulubionych fragmentów z książki pióra Reginy Brett - Bóg nigdy nie mruga:

"Jest taka stara historia o braciach bliźniakach, z których jeden był urodzonym optymistą, a drugi - urodzonym pesymistą. Usiłując ich zrozumieć, psychiatra umieścił pesymistę w pokoju z mnóstwem zabawek, żeby sprawdzić, co się stanie. Chłopiec płakał i szlochał. Optymistę lekarz zaprowadził do pokoju pełnego końskiego łajna i wręczył chłopcu łopatę. Wiele godzin później optymista wciąż z uśmiechem przerzucał łajno tak szybko jak tylko potrafił.
- Z czego tak się cieszysz? - zapytał lekarz.
Chłopiec odpowiedział:
- Skoro jest tu tyle łajna, to gdzieś musi być i kucyk!
Taki jest Bruce. Nieważne, jak kiepsko wygląda sytuacja, on zaczyna szukać kucyka. Nie pozwolił, żeby czyjeś "nie" stanęło mi na drodze. Nie ma czegoś takiego jak "nie", oświadczył. Znajdź sposób, żeby to "nie" zamieniło się w "tak". (...)"

  Tak ogólnie to zaczęłam biegać. Sponiewierało mnie po dwóch kilometrach. Czy to będzie nietaktowne jeśli swój dzisiejszy dystans zwalę na silne podmuchy wiatru? Wiem, wiem. Kondycja jak u emerytki ale liczą się chęci, czyż nie? Zaplanowałam, że przytyję jakieś dobre pięć kilogramów. Sylwetkę wieszaka zostawiam w lutym, mamy marzec więc przerzucam na ten miesiąc postanowienia noworoczne. Czy od sportu przytyję? Internety mówią, że to bardzo prawdopodobne, mięśnie ważą dwa razy więcej niż tłuszcz. Nie mam go za wiele ale mięśni też, więc wszystko do zrobienia. Jestem też na diecie, polegającej po prostu na regularnych posiłkach. Trzymajcie kciuki, żebym wytrzymała chociaż miesiąc. Błagam, niech tym razem nie załączy się mój słomiany zapał.
   Wiecie, fajnie jest robić w życiu coś nowego albo coś co wymaga wysiłku. Fajnie jest znaleźć coś co polubimy, co zerwie z rutyną dnia codziennego. Ja jeszcze ostatnio próbuję się wcisnąć na zajęcia pole dance, poprawić angielski i może zacząć naukę jakiegoś nowego języka.
Boli mnie fakt, że jest tak wiele umiejętności, które można nabyć, miejsc, które można zobaczyć, książek, które można przeczytać, ludzi, których można poznać... a ja nie zasmakuję nawet jednej dwudziestej tego wszystkiego. Zawsze znajdzie się coś czego nie będę w stanie po prostu zrobić. Eh, życie. Jednak wzorując się na optymiście z opowiadania mogę też powiedzieć: zawsze znajdzie się coś co mogę zrobić, zobaczyć, nauczyć się. To już kwestia podświadomości. Ale to już temat na oddzielny wpis. Zamotałam chyba dziś trochę. Typowa kobieta ze mnie.
Pozdrowienia zza drugiej strony ekranu.


Komentarze

Popularne posty